FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj
Forum Forum Rowerowe - rowerem przez Ślask Strona Główna
->
Wypady i wyjazdy.
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Jakaś kategoria
----------------
Wszystko o Rowerach
Wypady i wyjazdy.
Imprezy
Wypadki i usterki
Sprzęt
Kontakt
Linkownia rowerowa
Bazarek
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Riley
Wysłany: Nie 18:34, 20 Kwi 2008
Temat postu: Podsumowanie
Zawieszony w czasie i przestrzeni... w nieskończonej teraźniejszości... porządkujący przeszłość, wyobrażający o tym co dopiero się wydarzy... w przyjemnym cieple otulającym wszystko wokół... miękko, błogo, idealnie...
Abre los Ojos. Open your eyes!
Szeptem powiedziała do mnie, głosem Penélopy Cruz, moja Nokia.
Jest 7:45. Tylko nie to - pomyslałem. Za wcześnie, stanowczo za wcześnie. Kto na środek nocy nastawia budzik? Ja. Dlaczego? Bo ktoś musi to robić, ktoś musi w tej grupie rowerowej jeździć na rowerze. Dlaczego ja? Bo nikt inny tak nie potrafi...
Nikt poza nami
Za oknem niebo szare, ciemno, a przecież dzień już dawno powinien się zacząć. Deszcz bezlitośnie sieka.
"Mży
Deszcz po szybach dzwoni
Zimno, ciemno
Serce się kroi."
Sms do Violi. W Ptakowicach na szczęście pogoda taka sama. Czyli można spać dalej! Legalnie. No bo przecież próbowaliśmy. Nie nasza wina, że tak właśnie miało być
Ale ICM nigdy się nie myli. O 11:00 powtórna mobilizacja i w efekcie 12:30 - Ptakowice - spotkanie XTGR. Przybyłem 12:44 dając reszcie grupy czas na zebranie sił. No, bo przecież jazda w terenie wymaga wielkich zasobów fosfokreatyny, ultenowania, glikogenu...
Davep na kolarce. Szok... Viola na slickach. Szok... Ja na fullu. Zgon...
Tak więc postanowione. Jedziemy szosowo: Ptakowice, Stolarzowice, Bytom, Piekary
Kopiec
, Wymysłów, zbiornik Diablina, Świerklaniec park, Nakło, i do domciu.
Pogoda na rower była na pierwszy rzut oka nieprzyjemna. Szaro, chłodno, ale z drugiej strony bez wiatru i opadów. Jednak zbyt wilgotno...
Leje się ze mnie strasznie. Pseudoslicki 2.0 z przodu i lekka kostka 2.0 na tyle. Damper już bez tłumienia, jak na huśtawce. Z górki jakoś jedzie, na prostej gonię ile sił, na podjeździe momentalnie stop... Raz udało mi się pozbierać. Biorę wielki rozbieg. Jadę... 35km/h jestem pierwszy, podjazd... 27km/h, Davep wyprzedza mnie z prędkością Davepa jadącego w trybie "turbo, 6 bieg nie patrząc na spalanie", czyli bardzo szybko
Viola dalej za mną, aby raz, aby raz! I niech to szlag, lewe ramię korby się odkręciło. Viola z przodu. Już nikogo nie widać.
"Jesteś najsłabszym ogniwem. Dowidzenia..."
Ale poczekali. Po raz kolejny poczekali. Kilka razy musięli na mnie czekać z powodu wiecznie odkręcającego się wahacza. Cierpliwie, jakby ze zrozumieniem
Przejechałem 46km w świetnym towarzystwie na genialnym siodełku Selle Italia trans am pożyczonym od Gloniego (szkoda, że nie czerwone). Byłem szczęśliwy... szczególnie gdy dojechałem do domu
Full na nasze drogi świetna sprawa, ale nie kiedy Oni jadą w trybie "szosa". Zanim następnym razm się umówię na wspólny wypad trzy razy zapytam jakie opony mają założone, gdzie jedziemy i co jedli na śniadanie.
Niemniej wypad zaliczam do udanych bo sporo się przy okazji nauczyłem,
a jak powszechnie wiadomo najszybciej jest uczyć się na błędach. Lepiej na cudzych... niż swoich. Przyznaję, że mnie zajechali. Ekipa z Ptakowic jest silna, jak dobrze, że mieszkam tak blisko kwiatu młodzieży XTGR
Dziękuję wytrwałym za mile spędzony czas. Za dwa tygonie może zrobię sobie szosową wycieczkę na św Annę pokibicować wam na maratonie. A nóż widelec ktoś zechce pojechać ze mną
Pozdrawiam
VIOLA
Wysłany: Nie 17:29, 20 Kwi 2008
Temat postu:
Pogoda średnia w niedziele była a i tak pojechaliśmy!! w skromnym gronie bo tylko Ja..Davep i Riley..ale było fajnie!...Co prawda małe nieporozumienie co do sprzętu miało miejsce i Riley zjawił się na ładnym góralu z pełną amortyzacją która przez całą naszą asfaltową jeszcze dziś wycieczkę nosiła go to w dół to w góre:) Ja z Davem na rowerkach przygotowanych na szosę ...ale Wszyscy cali do domu przyjechali!
Zaliczylismy Kopiec ->wymysłów -> Świerklaniec i przez Nakło do TG i do domku! Szkoda ze nas tak mało było...no ale może następnym razem...bardziej terenowo teraz może pojeździmy:)
omen
Wysłany: Czw 16:44, 17 Kwi 2008
Temat postu:
niestety jednak odpadam. jadę na maraton do Wrocławia. może następnym razem :]
omen
Wysłany: Śro 23:33, 16 Kwi 2008
Temat postu:
mi to właściwie obojętne gdzie, byle by w fajnym towarzystwie xD i jakaś fajna godzina bo o 7 nie chce wstawać 2 niedziele z rzędu xD no i żeby trochę kmów było.
pozdrawiam.
Skiba
Wysłany: Śro 20:50, 16 Kwi 2008
Temat postu:
NO na Lubliniec chetnie sie zalapie, jesli pogoda dopisze:D i tak jak mowi devep jechac przez koty i krupski młyn fajna traska jest:) a na tej gorce to jeszcze nie bylem szczerze mowiac a mam tak blisko:)
davep
Wysłany: Śro 20:05, 16 Kwi 2008
Temat postu:
Hmm...fajny ten Olsztyn. Mozna też jaskinie obadać oprócz zamku jak bedzie czas (są w pobliżu ze 4 extremalne:P
<-- to dla nietuzinkowych turystów
). Ale wyjazd to proponowałbym wcześniej...tak o 8:00 z TG przynajmniej jeśli już....
....a tak najprawdopodobniej to pogoda raczej nie pozwoli nam na tak daleki maraton...więc może postanówmy też alternatywe dla niepewnej pogody???
Więc w razie niewypalenia Olsztyna:
Ja proponuje ten Lubliniec szosą: z Tworoga na Koty, Potępę i Krupski Młyn a potem fajnym prostym odcinkiem na Lubliniec, bardzo mały ruch tam jest, często tam jeżdzimy z Violą...w samym mieście na rynek na jakieś amu...a potem za miastem jakieś 1,5 km jest duuuuża góra z nielada podjazdem z krzyżem i przefajnym widokiem aż po Tarnowskie....
Oczywiście inne propozycje też mile widziane!!!
zgodny
Wysłany: Śro 19:51, 16 Kwi 2008
Temat postu:
nie chce być złośliwy ale jeśli pojedziecie przez lubliniec do częstochowy później do olsztyna to zabraknie wam dnia
ale jak pojedziecie przez tg miasteczko miotek woźniki i te inne wiochy to bedzie szybciej i wiecej czasu aby zwiedzić olstyn i inne miejscowości z warowniami (zamkami) ok.150 km aha na tej trasie jest wspaniala miejscowość Złot Potok idzie tam poszaleć na pagórkach i ogólnie super teren
podaje dokladna trase przez TG
TG-miasteczko ślaskie-woźniki-kozieglowy-żarki(20km do zlotego potoku) w Żarkach skręcanie w boczne uliczki i jedziemy wysoka lelowska-przybów-biskupice i Olsztyn gdzieś 80 km w jedną strone
mozna tez zobaczyc jeźioro poraj
Riley
Wysłany: Śro 8:32, 16 Kwi 2008
Temat postu:
No przez TG jakoś tak naturalnie bardziej po drodze
VIOLA
Wysłany: Śro 7:21, 16 Kwi 2008
Temat postu:
jeśli już pojedziemy to chyba raczej prze TG:)
omen
Wysłany: Śro 5:55, 16 Kwi 2008
Temat postu:
chcecie jechać przez Lubliniec czy przez TG??
ZIMNY
Wysłany: Wto 21:52, 15 Kwi 2008
Temat postu: Częstochowa Olsztyn!
Witam,
To co na weekend szosa raz jeszcze... pogoda ma się wyklarować do niedzieli, więc ten Olsztyn tak smakowicie brzmi że ... zbierajmy ekipę i na wypad w tamtych rejonach. Proponuję niedzielę, aby w sobotę podjechać na te zaproponowane piekarskie masówki (walczmy o nowe ścieżki
rowerowe:P).
Kierunek:
Częstochowa -> Olsztyn !
Godzina około 9:30-10:00 np. w Tworogu. (Niedziela)
Miejsce: Plac zabaw, niedaleko poczty i głównego skrzyżowania,
(PS; do miejscowych poprawcie jak błąd)
.
A na sobotę to w innym temacie sie umówimy.
Teren chętnie, ale do soboty ma padać także błotko pewno będzie. (Górę Grojec, kokotek, i lasy przesuwamy na kolejne dwa weekandy.
Obecność obowiązkowa
... usprawiedliwień na karteczce od mamusi nie przyjmujemy
...
Pozdro
Riley
Wysłany: Wto 21:11, 15 Kwi 2008
Temat postu:
Do Lublińca można dojechać przez wiochy i częściowo przez las. Ale najpierw moje kolana muszą wyrazić na to zgodę
Jest coraz lepiej. Prawe nie boli ale lewe nadal czuję.
Dornif
Wysłany: Wto 20:31, 15 Kwi 2008
Temat postu:
A mnie ostatnio zafascynowała wielka struktura o idealnie równym kształcie przypominającym dwoinkę rzerzączki
Znajduje się w dużym lesnym trójkącie, między gliwicami, szałszą a ulicą toszecką od gliwic. Nie wiem, co to jest, ale wygląda jak zrobione przez kosmitów, przynajmniej z perspektywy satelity. Może to po prostu dobrze wyznaczone ścieżki w parku, ale można zbadać
Glonojad
Wysłany: Wto 20:06, 15 Kwi 2008
Temat postu:
Wszystkie propozycje rewelacyjne, jestem za, podpisuję się rękami i nogami. Osobiście proponuję soboty.
W sprawie najbiliższego wyjazdu: jeżeli padłoby na Lubliniec to lepiej zdecydowanie przez las - opony nie cierpią ale przede wszystkim unikniemy ruchu /jak zapewne wiecie jest to dość ruchliwa TIRowa droga/. Możemy wpaść do Kokotka nad jezioro na ten przykład i zamoczyć nasze spocone stopy
(jakieś 25 km od TG, niedaleko przed Lublińcem to tak akurat na 1. postój)
Aaa! Rafał! Pamiętasz jak byliśmy na wycieczce klasowej w Kotlinie Kłodzkiej? Tam jest ładny zamek
A tak na serio to pomysł tyrystyczno-krajopoznawczy bardzo mi przypadł do gustu, przyjemne z pożytecznym. W końcu się czegoś naoglądamy oprócz pampersa kolegi, który przed nami otwiera tunel ;P
Niedawno z kolegą postawiliśmy sobie za pkt. honoru dojechać z TG do Zabrza cały czas przez segiecki las bez elementów szosy (wiadomo, że ulice trzeba jakoś przekraczać) Narazie udało nam się dojechać do szybu IGNACY w okolicach Rokitnicy albo bardziej już Miechowic. Jak nam się uda, to chętnie podzielę się z Szanownym Towarzystwem nowo przetartym szlakiem
Skiba
Wysłany: Wto 15:55, 15 Kwi 2008
Temat postu:
Hmmm ja do lublinca to moge jechac nie mam daleko
a do tych Psar tez bym chetnie pojechal:D teraz tylko wszystko zalezy od pogody i wolnego czasu:)
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
gGreen v1.3 // Theme created by
Sopel
&
Programosy
Regulamin